Zawsze z utęsknieniem czekam na urlop, na kilka dni bez konieczności myślenia o pracy, o zadaniach, planach, wyzwaniach, o celach.
Czekam na czas dla mnie, na czas, który będę mogła poświecić tylko książkom.
Też tak macie, że dostajecie książki jako prezenty, kupujecie książki w księgarniach internetowych, księgarniach stacjonarnych i odkładacie „na zaś”, odkładacie, aby czekały na wolna chwilę?
Robicie listy książek poleconych, polecanych na szkoleniach, książek polecanych przez mentorów, nauczycieli, trenerów mentalnych. Czytacie książki tylko tematyczne, książki opowiadające o realizacji celów, książki rozwijające, czy na wakacjach tylko beletrystyka, książki fantastyczne, może romanse, książki suspensu?
Trudno się zdecydować, tak dużo do przeczytania, a tak mało czasu. W końcu czytam kilka książek na raz. Kilka, czyli do trzech sztuk. Dwie rozwijające, jedną lżejszą, kryminał, biografia, thriller prawniczy.
Wygodna kanapa, ciepły koc lub leżak pod parasolem, pachnąca kawa czy aromatyczna herbata, cisza, spokój i…, ja i książka. Uwielbiam te chwile. Przenoszę się w inne światy, żyję życiem bohaterów. Innym razem, czytając książki rozwijające umysł, inteligencję, kreatywność, osobowość daję sobie szanse stać się lepszym człowiekiem, lepszym partnerem, lepszą matką, koleżanką, lepszym inwestorem.
Pochłaniam książki w tradycyjnej formie – papierowej. Lubię poczuć zapach papieru, zapach druku. Korzystam z bibliotek. Od dziecka lubiłam tam przesiadywać, przeglądać woluminy, pomagać pani bibliotekarce.
Teraz celebruję te chwile, chwile z książką. Mogę spędzić tak cały dzień, zapominając o realiach, o bożym świecie. Nie zapominajcie o książkach, o zamkniętych w nich życiorysach, sytuacjach, światach. Książki ubogacają życie. Korzystajcie.
Nieraz książka uratowała mi dzień w nudnej poczekalni, czy w podróży. Lepsze to niż sprawdzanie mediów społecznościowych…